Czasami dostajemy coś za nic
taki prezent od losu,
czyjeś serce dobre bez granic,
czyjąś dłoń ciepłą w dni mrozu.
I słowa co głaszczą przytulą
swym ciepłem o miłym dotyku,
jak delikatnym szalem otulą
i kołyszą jak woda w strumyku.
Ale czy potrafimy z ufnością
te dary losu przyjmować ?
tak mało w dobro wierzymy,
tak pełna nieufności jest głowa.
I serce zamknięte na miłość
za murem cynizmu schowane,
bo rany są ciągle świeże
przez kogoś innego zadane.
Ja wierzę w prezenty od losu
choć nie raz się pomyliłam,
przyjmując dar pełen ciosów
jak dobry dar przytuliłam.
I choć te dary od losu
nie raz gorzko zawodzą,
to pośród tych fałszywych
prawdziwe PERŁY przychodzą ...